

Kultura, w której żyjemy, promuje konkretne wzorce dotyczące wyglądu. Definiują one co i kto jest atrakcyjny, a co i kto nie. Obcując z takimi przekazami, np. w mediach społecznościowych, zaczynamy je przejmować. Stają się naszymi wewnętrznymi przekonaniami na temat ludzi i świata. Skutek – bycie atrakcyjnym_ą fizycznie staje się najważniejszą cechą danej osoby. Na tych, którzy_e nie spełniają ściśle określonych przez mainstream standardów automatycznie patrzymy krytycznie, w tym na siebie.
CIAŁOPOZYTYWNOŚĆ A CIAŁONEUTRALNOŚĆ
Odpowiedzią na wszechobecną presję wyglądu stał się ruch bodypositivity, czyli ciałopozytywności. Promuje on radykalną miłość i akceptację ciała niezależnie od jego rozmiaru, wyglądu, stopnia sprawności. Chodzi o to, żeby kochać siebie i widzieć w sobie piękno – w myśl idei, że wszystkie i wszyscy jesteśmy piękne i piękni, a nasze ciała są idealne takie, jakie są.
Takie podejście potrafi dać dużo mocy, ale nie dla wszystkich jest ono jednak możliwe. Co więcej – nie wszyscy chcą poświęcać tyle uwagi wyglądowi. Tak powstała ciałoneutralność, której fundamentem jest skupienie się na tym, co ciało może nam dać, a nie na tym, jak wygląda.
Ciałoneutralność zakłada, że nie budujemy naszego poczucia wartości w oparciu o nasz wygląd.
Przykład: Według Anushki Rees, autorki książki „Beyond Beautiful: A Practical Guide to Being Happy, Confident, and You in a Looks-Obsessed World”, ciałopozytywność to mówienie sobie: „czuję się ze sobą dobrze, bo wiem, że jestem piękna”.
Natomiast ciałoneutralność promuje pogląd, że „to jak się ze sobą czuję, nie ma nic wspólnego z tym jak wyglądam”.
JAK PRAKTYKOWAĆ CIAŁONEUTRALNOŚĆ?
1. Zweryfikuj treści, które oglądasz online
To, co przeglądamy online ma wpływ na to, jak się czujemy. Dlatego dobrze jest uważnie przejrzeć obserwowane profile w mediach społecznościowych i zrezygnować z tych, które:
- pogarszają nasz nastrój,
- negatywnie wpływają na to, jak postrzegamy siebie i swoje życie,
- promują przedmiotowe podejście do ciała i wzmacniają przekaz, że wartość człowieka opiera się tylko na wyglądzie.
Zwróć także uwagę czy treści, które obserwujesz w social mediach odzwierciedlają różnorodność fizyczności.
2. Myślenie o wyglądzie zamień na myślenie o przyjemności
Praktykuj słuchanie swojego ciała i jego potrzeb oraz odkrywaj co jest dla niego dobre i przyjemne. Na przykład poszukując dla siebie aktywności ruchowej weź pod uwagę jaki rodzaj ruchu lubisz i na co masz ochotę, a nie ilość spalanych kalorii. Wybieraj ubrania, w których jest ci wygodnie, a nie te, które „ukryją” twoje wady i które chcesz zdjąć natychmiast po przyjściu do domu.
3. Kiedy komplementujesz, skup się na czymś innym niż wygląd
Komplementy dotyczące urody mogą powodować, że ktoś uzna, że jest wartościowy tylko dzięki temu jak wygląda. Mogą również budzić poczucie, że jeśli jego/jej wygląd się zmieni, to negatywnie wpłynie to na to, jak jest postrzegany_a.
Czasem komplementujemy, bo chcemy być mili i docenić bliską nam osobę. Zamiast komentować wygląd można skomplementować wówczas np. zachowanie albo to jak się czujemy, kiedy spędzamy z tą osobą czas.
CO Z WEWNĘTRZNYM KRYTYKIEM?
Wielu z nas ma dużo krytycznych myśli odnośnie swojego ciała i wyglądu. Czasem wystarczy spojrzeć w lustro i od razu się pojawiają. To nasz wewnętrzny krytyk, czyli taki głos w nas, który mówi nam np. że jesteśmy „brzydcy”. Potrafi być bardzo nieprzyjemny. Jak sobie z nim radzić?
Po pierwsze zacznij zauważać kiedy mówisz do siebie negatywne rzeczy – aha, teraz gada mój wewnętrzny krytyk (możesz mu nadać imię, a nawet go narysować).
Jak już rozpoznasz krytyka w sobie – zacznij z nim dyskutować! To nie jest OK, żeby ktoś mówił do Ciebie w ten sposób, nawet jeżeli to jesteś ty sam/a. Możesz powiedzieć: nie jestem zainteresowana tym co, masz do powiedzenia, to nie jest o mnie, nie określisz mnie, spadaj etc.

Świetnym sposobem na krytyka jest świadomość swojej wartości i swoich mocnych stron. Zacznij zauważać i doceniać swoje osiągnięcia, to co ci wychodzi, to w czym jesteś dobry/a, zauważaj zdolności swojego ciała.
ĆWICZENIE PRAKTYCZNE
W swojej książce „Obsesja piękna” Renee Engeln zachęca do ćwiczenia, które pozwala poczuć ciało i docenić jego możliwości. Zamiast myśleć w kategoriach redukujących nas do wyglądu (jak atrakcyjność, seksowność), zachęca ona do popatrzenia na siebie w taki sposób:
Używam rąk do ___.
Moje ciało pozwala mi ___.
Podoba mi się to, że moje ciało może ___.
Dzięki moim nogom mogę ___.
Moje ciało jest najmocniejsze, kiedy ___.
POSZUKAJ WSPARCIA
Każdy i każda z nas czasem potrzebuje pomocy i wsparcia. Zdarza się, że negatywne uczucia związane z wyglądem są objawem depresji, zaburzeń odżywiania czy dysmorfofobii (sytuacji, w której jesteśmy przekonani o deformacji naszego ciała), niezależnie od zapewnień otoczenia że wszystko jest z nami w porządku.
JEŻELI ZAUWAŻASZ, ŻE:
- ciągle porównujesz swój wygląd z innymi i wpływa to negatywnie na Twój nastrój i samopoczucie, nieustannie skupiasz się na tym jak wyglądasz, czujesz wstyd związany ze swoim wyglądem, rezygnujesz z aktywności i wychodzenia z domu ze względu na to jak wyglądasz
- czujesz się winna/y kiedy jesz, stosujesz drastyczne diety, środki przeczyszczające, zmuszasz się do wymiotów, stosujesz głodówki
to koniecznie poszukaj wsparcia. Porozmawiaj z zaufaną osobą dorosłą, psychologiem_żką szkolnym_ą, teraputą_ką, zadzwoń do telefonu zaufania 116111 lub napisz do SEXED.PL.
WYGLĄD NIE DECYDUJE O NASZEJ WARTOŚCI
Ciało cały czas się zmienia. Czasami czujemy się z nim lepiej, czasami gorzej. I to jest ok. Ważne, żeby o nie dbać, ale przede wszystkim dla zdrowia, nie dla instagramowego kanonu. Nie pozwólmy, aby wygląd i poczucie atrakcyjności decydowały o naszym szczęściu.
Ewa Dziemidowicz – psychoterapeutka w Poradni Dziecko w Sieci, Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Ekspertka ds. bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w internecie. Prowadzi szkolenia i warsztaty w zakresie bezpieczeństwa online dt. m.in. cyberprzemocy, sekstingu, uzależnień od nowych technologii.
