Zdjęcie: NOIZZ.PL
22/03/2022Tekst: NOIZZ.PLKRYZYS MĘSKOŚCI - WYWIAD Z VITO BAMBINOJest jednym z najpopularniejszych polskich wokalistów. Jest również facetem, który po powrocie z trasy koncertowej przejmuje domowe obowiązki i z uśmiechem przyznaje, że uwielbia to robić. Vito Bambino opowiedział portalowi Noizz.pl o pracy nad udanym życiem rodzinnym, wrażliwości, samoakceptacji i przyznawaniu się do błędów.

Poniższy materiał jest częścią reportażu multimedialnego "Kryzys Męskości?", w którym podejmowany jest temat nowej męskości i uwalniania się od toksycznych stereotypów. Reportaż powstał w ramach projektu ENTR, który jest realizowany przez Onet, Noizz i partnerów z całej Europy. Wejdź na kryzysmeskosci.noizz.pl i obejrzyj całość.

MIKROFON I FARTUCH

Występy z zespołem Bitamina, solowe koncerty oraz wyczerpujące trasy "Męskiego Grania". Vito Bambino jest ostatnio bardzo zapracowanym artystą. Kiedy sceniczne reflektory gasną, wraca do swojej rodziny i bierze się za sprzątanie, zmywanie, pranie i inne obowiązki, tak żeby odciążyć swoją żonę, która podczas jego nieobecności zostaje sama z dzieckiem. — Uwielbiam to robić, te domowe czynności mają w sobie coś z medytacji — mówi Vito Bambino, dodając również, że starsi koledzy z show-biznesu bywają zdziwieni tym, jak bardzo zaangażowany jest w życie rodzinne.

Kiedy byłem ostatnio w programie Kuby Wojewódzkiego i powiedziałem, że chciałem być przy mojej żonie podczas porodu, to panowie zareagowali zdziwieniem. Dla mnie to było normalne, żeby być w tej chwili wsparciem, a nie robić pępkowe i następnego dnia przyjechać na kacu "na gotowe". Wydaje mi się, że właśnie taka bliskość w związku i większa wrażliwość mogą być bardzo dobre. Sam zresztą skończyłem liceum pedagogiczne i przez dwa lata byłem przedszkolankiem. W tej szkole było dosłownie kilku facetów, którzy uczyli się tego zawodu. Myślę, że dzieciom w przedszkolach bardzo dobrze robiło posiadanie męskiego opiekuna, który mógł być dobrym wzorem — mówi.

NIE POWTARZAĆ BŁĘDÓW

Vito Bambino urodził się w Polsce, ale większość życia spędził w Niemczech, gdzie mieszka do dziś. Zauważa jednak, że pomimo kulturowych różnic, większość rodzin boryka się z podobnymi problemami.

Polacy dzielili ze sobą historie typu "tata pije, mama stara się, żeby tata nie pił". Muzułmanie mówili: "tata nie pije, bo nie może", ale nie ma go wieczorami, dlatego mama i tak musi robić wszystko. Niemcy faktycznie są bardziej różnorodne kulturowo, ale nigdy nie czułem, żeby uczono nas, jak ma zachowywać się mężczyzna, a jak kobieta — mówi.

Z przeprowadzonego przez Kantar badania wynika, że zarówno Polki, jak i Polacy chcieliby wychowywać swoje potomstwo w inny sposób, niż robili to ich rodzice. Zadanie nie jest łatwe, ponieważ wymaga dużej pracy nad związkiem, samym sobą i modelami zachowań, które wyniosło się z rodzinnego domu.

Mieliśmy próbę podczas "Męskiego Grania" i siedziałem sobie lekko podłamany, bo mój ojciec znowu coś od***ał. Ktoś z zespołu podszedł, zaczęliśmy rozmawiać i też opowiedział mi o swojej podobnej sytuacji. Po chwili zaczęły dosiadać się inne osoby i każdy dodał coś od siebie. Siedzieliśmy sobie tak dłuższą chwilę i powiedziałem wtedy: czyli konkluzja jest taka, że jeśli mam syna, to jest praktycznie nieuniknione, że on za parę lat będzie siedział z innymi ludźmi w kółku i mówił o tym, jaki to ja jestem ch**owy, a przecież ja tego nie chcę! Nie wiem, ale to sprowadza się do tego, co mówiłem wcześniej: nie ma recepty na to, jak powinny działać związki albo rodzina. Najważniejsze jest to, żeby wybaczać sobie błędy i gdybym mógł życzyć sobie jednej rzeczy, to żeby mężczyźni częściej przyznawali się do tego, że zrobili coś źle. To wcale aż tak nie boli — kwituje.

DLA SYNA

Jeśli dałoby się opisać nową męskość jednym kadrem z teledysku, zwiewny taniec bez koszulki w "Nudach" byłby w czołówce zestawienia. Artyści rozbierający się na teledyskach najczęściej chwalą się sześciopakami lub tatuażami, tymczasem występ Mateusza wymyka się tym ramom, a jego brak koszulki jest pewnego rodzaju manifestem naturalności. Za tym performance'em kryje się jednak coś więcej, czyli odważne wyjście poza strefę komfortu oraz świadomość nieuchronnego procesu starzenia.

- Na tym teledysku nie byłem w swojej najlepszej formie. Żartowałem sobie, że szkoda, że nie zrobiliśmy zdjęć do klipu dwa miesiące później (śmiech). Wyglądałem zresztą nieźle w porównaniu do tego, że jakiś czas przedtem ważyłem 12 kilo więcej i sam mówiłem o sobie Vito Baleron. Pamiętam, że czułem się nieswojo. Kiedyś byłem sportowcem i odczuwałem, że przez tę wagę nie mogę robić rzeczy, które kiedyś robiłem. Pamiętam, że bardzo dużo wtedy marudziłem i chciałbym mniej się tym przejmować, ale jednak najwidoczniej zależy mi na tym, żeby zachowywać sprawność, do której jestem przyzwyczajony — wyznaje.

Może dlatego zdecydowałem się na zdjęcie koszulki w teledysku. Może to był jeden z ostatnich momentów, kiedy mogłem pokazać się półnago, będąc w niezłej formie, tak żeby pokazać to kiedyś dziecku i powiedzieć: patrz, jak kiedyś wyglądał tata. Chciałbym, żeby ludzie byli bardziej otwarci na swoje ciało i swoją seksualność, a sam często łapię się na tym, że u mnie samego wygląda to inaczej — uzupełnia.

PODZIEL SIĘ