Opublikowano: 3 listopada 2025
Ostatnia aktualizacja: 4 listopada 2025
Czy twoja pochwa potrzebuje lizaka, żeby być szczęśliwą? To właśnie próbują nam wmówić reklamy. Na rynku pojawiają się żelki, tabletki, a teraz lizaki z probiotykami, które mają sprawić, że mikrobiom pochwy będzie „idealny”, a jej zapach „świeży”. Internet oszalał, a my pytamy: czy naprawdę lizak może „poprawić zapach” waginy? I co tak naprawdę wiemy o probiotykach dla pochwy?
LIZAKI OD KOURTNEY KARDASHIAN
W październiku 2025 roku Kourtney Kardashian, znana z programu The Kardashians, zaprezentowała nowy produkt swojej marki suplementów Lemme: Lemme Purr Probiotic Lollipops – lizaki z probiotykami, witaminą C i ekstraktem z ananasa.
Według opisu mają one „wspierać mikrobiom pochwy” i „pomagać w utrzymaniu świeżego zapachu”. Zestaw pięciu lizaków kosztuje około 5 dolarów i dostępny jest wyłącznie w amerykańskich sklepach sieci Target. Poprzednia wersja produktu – żelki – również obiecywała wsparcie mikrobiomu pochwy i „świeżość”, a teraz marka przenosi ten sam pomysł do formy lizaka. Czy to wszystko to jeszcze troska o nasze ciało, czy marketingowa ściema?
PROBIOTYKI W CUKIERKU?
Lizaki Kourtney Kardashian są raczej częścią kultury „vagina wellness” niż medycznym rozwiązaniem. Z naukowego punktu widzenia żaden probiotyk z ananasem i witaminą C nie zmieni zapachu pochwy ani nie „odświeży” jej od środka.
Zapach zdrowej pochwy jest naturalny, różni się w zależności od cyklu, hormonów i higieny – i nie potrzebuje „odświeżenia”.
„Jeśli chodzi o skuteczność przywracania stanu fizjologicznego w pochwie przy pomocy lizaków, żelków czy cukierków, nie ma badań potwierdzających skuteczność takiej suplementacji” – tłumaczy specjalistka ginekologii, położnictwa i estetyki intymnej, dr Magdalena Huzarewicz – „Trudno też stwierdzić, w jakim mechanizmie miałyby poprawiać/zmieniać zapach czy smak wydzieliny z pochwy. Trzeba zwrócić uwagę, że nadmiar cukru spożywany w tego rodzaju produktach, stanowi świetną pożywkę dla grzybów. Nie rekomenduję stosowania takich produktów”.
CZYM W OGÓLE SĄ PROBIOTYKI?
Słowo „probiotyk” pojawia się dziś wszędzie – na jogurtach, kombuchach, w napojach i tabletkach. Kojarzy się z „dobrymi bakteriami”, które dbają o jelita i odporność. Ale tak naprawdę probiotyki to żywe mikroorganizmy, które – jeśli trafią tam, gdzie trzeba – mogą wspierać różne części ciała.
Każda z tych przestrzeni, tak jak pochwa, ma swój unikalny mikrobiom, czyli zbiorowisko mikroorganizmów, które współpracują z naszym ciałem. Probiotyki „dla pochwy” znajdziecie na półkach drogerii i aptek. Obiecują, że zrównoważą pH, zlikwidują nieprzyjemny zapach i zapobiegną infekcjom. Niestety, większość tych obietnic nie ma potwierdzenia w badaniach naukowych.
CO JEST W ZDROWEJ POCHWIE?
Zdrowa pochwa nie jest sterylna. Przeciwnie – to żywy ekosystem bakterii, który zmienia się przez całe życie. Hormony, seks, antykoncepcja, ciąża, a nawet klimat wpływają na to, jakie mikroby tam mieszkają.
Najczęściej dominują bakterie z rodzaju Lactobacillus – zwłaszcza L. crispatus, L. gasseri, L. iners i L. jensenii.
Te bakterie to Twoi ochroniarze: przekształcają cukry w kwas mlekowy, który utrzymuje kwaśne pH (ok. 4) i nie dopuszcza do rozwoju patogenów.
Produkują też naturalne antybiotyki (bakteriocyny) i zajmują miejsce, by nikt nieproszony nie mógł się zadomowić. Gdy tych bakterii jest za mało, ich miejsce zajmują inne – np. Gardnerella vaginalis – co może prowadzić do dysbiozy, czyli zaburzenia równowagi mikrobiomu.
Dlaczego pochwa czasem dziwnie pachnie? Czytaj dalej
MIKROBIOM POCHWY: CO JESZCZE O NIM WIEMY?
Coraz częściej mówi się też o Bifidobacterium – bakteriach, które również wytwarzają kwas mlekowy i mogą wspierać zdrowie pochwy. U części zdrowych kobiet to właśnie one są dominujące, co sugeruje, że istnieje więcej niż jeden model „zdrowego” mikrobiomu waginalnego.
Lactobacillus i Bifidobacterium to dobrzy gracze, ale wciąż nie wiemy, czy ich przyjmowanie w postaci suplementów naprawdę coś zmienia.
Co zaburza równowagę mikrobiomu?
- wahania hormonów (cykl, antykoncepcja, ciąża, menopauza),
- nadmierna higiena i płukanie pochwy,
- antybiotyki,
- częste zmiany partnerów seksualnych lub seks bez zabezpieczenia.
Wszystko to może zniszczyć delikatne kwaśne środowisko, w którym najlepiej czują się Lactobacillus. W efekcie pojawia się bakteryjna waginoza (BV) – nieprzyjemny zapach, szare upławy, podrażnienie. Ale nie tylko. Czasem rozwijają się też infekcje tlenowe (AV) wywołane przez E. coli czy Streptococcus grupy B.
CZY PROBIOTYKI NAPRAWDĘ DZIAŁAJĄ I WSPIERAJĄ ZDROWIE POCHWY?
To zależy, jakie i jak stosowane. Większość probiotyków „dla pochwy”, które można kupić, to tak naprawdę probiotyki jelitowe z bakteriami, które nie są naturalnymi mieszkańcami waginy. Niektóre giną już w żołądku, zanim dotrą do celu. Badania pokazują, że probiotyki zawierające L. crispatus mogą być obiecujące – np. preparat Lactin-V pomógł zmniejszyć ryzyko nawrotów BV i infekcji układu moczowego.
Ale takie produkty są wciąż w fazie badań klinicznych i nie są dostępne bez recepty.
Potrzebne są:
- jasno określone szczepy bakterii,
- właściwe dawki,
- badania nad skutecznością (nie tylko na jelitach, ale i na pochwie),
- testy nad trwałym zasiedlaniem bakterii.
Dopiero wtedy można będzie mówić o prawdziwie skutecznych, zatwierdzonych probiotykach waginalnych, które wspierają zdrowie, a nie tylko karmią marketingową narrację o „świeżej pochwie”.
A CO MOŻE NAPRAWDĘ POMÓC?
To, co może pomóc, to:
- leczenie infekcji u ginekolożki, nie w drogerii,
- unikanie płukanek i dezodorantów intymnych,
- delikatne mycie tylko zewnętrznej części sromu,
- bawełniana bielizna.
„Nie wszystkie probiotyki dostępne na rynku są warte uwagi” – mówi ginekolożka. – „Wybierając preparat, warto przyjrzeć się składowi i wybrać szczepy przebadane klinicznie np. Lactobasillus Rhamnosus. Dobrze dobrana suplementacja wspomaga mikroflorę pochwy i pomaga obniżyć pH do fizjologicznego. Stanowi barierę ochronną przed czynnikami infekcyjnymi, głównie grzybicą pochwy oraz bakteryjnym zapaleniem pochwy”.
KTO POWINIEN STOSOWAĆ DOBRE PROBIOTYKI?
„Taka suplementacja jest wskazana szczególnie dla pacjentek borykających się z nawracającymi infekcjami, po antybiotykoterapii, a także w menopauzie, kiedy niedobór estrogenów dodatkowo utrudnia utrzymanie właściwego środowiska w pochwie. Osobiście rekomenduję probiotyki stosowane dopochwowo, ale jeśli z różnych względów pacjentka jest zmuszona stosować suplementację doustną, jest to też dobra alternatywa, ale pamiętajmy o stosowaniu przebadanych preparatów” – podkreśla ginekolożka.
POCHWA NIE POTRZEBUJE LIZAKÓW CZY ŻELKOW
Lizaki Lemme Purr są ładne i pewnie smaczne, ale nie mają nic wspólnego z realnym wsparciem mikrobiomu. W skrócie: zdrowa pochwa nie potrzebuje dodatkowego „probiotycznego boosta”. A jeśli pojawia się infekcja — najlepiej sięgnąć po to, co zaleci specjalistka lub specjalista, a nie po to, co akurat trenduje na Instagramie. Nie ma naukowych dowodów, że żelki czy lizaki „dla pochwy” coś dają.
Nie zaszkodzą – ale też nie pomogą. To kolejny przykład tego, jak kultura wellness sprzedaje kobietom produkty, których ciało nigdy nie potrzebowało.
Zdrowa pochwa nie pachnie „źle”, nie wymaga „detoksu” ani „uzupełnienia bakterii z lizaka”.




