Opublikowano: 4 lipca 2023
Ostatnia aktualizacja: 27 września 2024
Tożsamość płciowa i orientacja psychoseksualna to cecha, którą każda osoba określa samodzielnie. Części przychodzi to z łatwością, bo od zawsze wiedzą kim są, inne osoby potrzebują więcej czasu, żeby poznać samą lub samego siebie. Skąd wiemy kim jesteśmy?
CO TO ZNACZY BYĆ JAKIEJŚ PŁCI ALBO MIEĆ JAKĄŚ TOŻSAMOŚĆ PŁCIOWĄ?
Zdefiniujmy, co to jest płeć. Wszyscy jakoś określamy swoją płeć. Płeć może mieć różne wymiary np. biologiczny, kulturowy, psychiczny. Każdy z nich składa się z wielu elementów. W wymiarze biologicznym możemy mówić np. o genetycznych lub chromosomalnych cechach płci (na podstawie obecności genów odpowiedzialnych za inicjowanie kolejnych etapów procesu różnicowania płci na etapie płodowym), cechach gonadalnych (czy ktoś ma jajniki, czy jądra), cechach hormonalnych (wydzielaniu się estrogenów, androgenów). W ramach cech biologicznych wymienia się też cechy fenotypowe czyli budowę wewnętrznych narządów płciowych i zewnętrznych narządów płciowych.
Kiedy się rodzimy, to na tej podstawie tylko tej ostatniej cechy – wyglądu genitaliów- nadawana jest nam płeć w dokumentach. Nikt po naszym urodzeniu nie pyta się, jak się czujemy, ani nawet nie sprawdza innych cech biologicznych.
Tożsamość płciowa to nasze wewnętrzne przekonanie, poczucie przynależności do określonej płci. Jest to zatem przeżywanie i identyfikowanie się jako mężczyzna, kobieta albo osoba innej płci, bo istnieje również tożsamość niebinarna, to postrzeganie siebie jako osoby więcej niż jednej płci albo żadnej płci. Dzisiaj wiemy, że kluczowa w określeniu płci jest właśnie własna tożsamość.
CO MA WPŁYW NA TO, KIM JESTEM – NA MOJĄ TOŻSAMOŚĆ?
Na to, kim jestem, ma wpływ wiele czynników – środowisko, w którym się wychowywaliśmy, rodzina, znajomi, kultura. To wszystko ma wpływ na to, jak się czujemy, kim jesteśmy. Najważniejsze zawsze jest to, jak się czujemy, jaką mamy tożsamość, jakie mamy poczucie przynależności płciowej.
Wiele czynników ma wpływ na to, kim jesteśmy, na naszą tożsamość, ale najważniejsze jest to, co sami o sobie myślimy.
To, kim jestem, np. w przestrzeni społecznej, jest definiowane przez rolę płciową i moją ekspresję płciową. W społeczeństwie mamy określony sposób wyrażania i komunikowania własnej tożsamości płciowej, np. poprzez ubiór, zachowania, makijaż. To jest tzw. repertuar zachowań płciowych i właśnie korzystając z niego, możemy pokazać to, kim jesteśmy.
KIEDY I NA JAKIEJ PODSTAWIE OKREŚLA SIĘ SWOJĄ ORIENTACJĘ?
Jako dzieci nie mamy napięcia seksualnego, pożądania seksualnego takiego, jak dorośli. W momencie, kiedy zaczynamy dojrzewać, hormony płciowe tak się uaktywniają, że zaczynamy je odczuwać. Ciało dąży do tego, żeby je zredukować, człowiek jest podniecony i potrzebuje zmniejszenia tego napięcia. Kiedy obserwujemy, że ktoś nas podnieca, to jest wyznacznik tego, jacy jesteśmy. W uproszczonej wersji, możemy powiedzieć, że jeśli dorastającego chłopaka podniecają dziewczyny, to jest on heteroseksualny. Jeśli dziewczyny i chłopaki, to jest on biseksualny. Jeśli tylko chłopaki, to jest homoseksualny. A jeśli nie czuje do nikogo pożądania, to może być aseksualny. Takie uczucia rzeczywiście może być wyznacznikiem orientacji, bo jest to zgodne z tym jak ludzie opisują pierwsze sytuacje, w których ich orientacja dawała o sobie znać.
Często osobom homoseksualnym zadaje się pytanie: od kiedy wiesz, że jesteś homoseksualny czy homoseksualna? Ale kiedy odwrócimy to pytanie i zadamy je osobom heteroseksualnym, widzimy jego absurd. To się po prostu wie i czuje.
Może na początku to jest bardziej na zasadzie przeżywania samego siebie i czegoś niedopowiedzianego w nas samych. Z czasem to zaczyna mieć postać zwerbalizowaną, nadajemy temu nazwę – jestem bi, jestem homo, a nie hetero.
Osoba z boku nie może tego określić, bo nie ma czegoś takiego, jak jakaś miara albo lampka, która się zapali. To się po prostu osobiście wie. Tak jak np. wiemy, że coś lubimy albo czegoś nie lubimy, lub że coś nas zachwyca albo nie. Na przykład idziemy do muzeum sztuki współczesnej i widzimy, że jakiś obraz nam się podoba albo nie. Ja coś czuję i nie ma znaczenia, co inni o tym mówią, ani czy się na tym znam. Z orientacją jest tak samo – to się czuje. Trzeba też sobie ufać, nie pozwolić nikomu innemu, żeby nam powiedział, że jest inaczej. Nasze uczucia należą do nas i to my znamy je najlepiej.
CZY PO MOICH ZACHOWANIACH SEKSUALNYCH KTOŚ MOŻE POZNAĆ, JAKIEJ JESTEM ORIENTACJI?
Można stawiać hipotezy, ale nie można być pewnym_ą. Mówię tutaj o sytuacji, kiedy ktoś z zewnątrz obserwuje moje zachowanie. Załóżmy, chłopak homoseksualny może na imprezie całować dziewczynę. Ktoś to zobaczy i powie “jakim tam on jest gejem”. Ale przecież mogli to zrobić dla żartu, mógł to zrobić dlatego, że dziewczyna chciała sobie zrobić z nim zdjęcie i chcieli sprawić, żeby osoby w klasie zwariowały na ten widok, mogli razem umówić się, że chcą spróbować takiego pocałunku. Inne osoby mogą stawiać tylko hipotezy na ten temat, ale zachowanie (w tym przypadku pocałunek), nie zmienia kogoś orientacji. Ten chłopak wciąż jest homoseksualny.
My sami, obserwując swoje zachowania i uczucia, możemy zauważyć, co nas bardziej podnieca, uruchamia.
Czyli np. zwracając uwagę na ciało czy wygląd danej osoby, czy zaczynamy bardziej flirtować z tą osobą albo mamy większą potrzebę dotyku tej osoby albo nasze narządy płciowe zaczynają reagować, nasze ciało zaczyna być podniecone, reagować na to. To jest dla nas sygnał, że reaguję bardziej na kogoś takiego, na osobę tej płci, tych płci. W tym sensie po naszym zachowaniu ja sam czy ja sama mogę to wywnioskować. Ale na pewno nie po sposobie, w jaki ktoś tańczy, biega, chodzi czy mówi.
CZY MOŻNA OCENIĆ SWOJĄ ORIENTACJĘ SEKSUALNĄ NA PODSTAWIE WŁASNYCH ZACHOWAŃ – NP. KIEDY EKSPERYMENTUJĘ Z OSOBAMI DANEJ PŁCI?
Pytanie jest zawsze takie: czy mi się to podobało? Czy podobało mi się na tyle, że chcę to powtórzyć? To jest kluczowe – czy ja chcę to powtarzać, czy to mi sprawia przyjemność. Jeśli tak, wówczas można wywnioskować swoją orientację na takiej podstawie. Ale ja sam mogę to stwierdzić, nie ktoś inny.
Jeśli ktoś mówi, że nie jest homoseksualny_a, bo uprawiał_a seks z osobą innej płci, to pojawia się pytania – czy ten seks z tą osobą był dla niego/jej na tyle atrakcyjny, żeby chciał_a go powtarzać? Czy wracał_a do tego w fantazjach? Czy miał_a przy tym orgazm? Samo zachowanie bez sfery pozytywnych przeżyć, tak naprawdę nic nam nie mówi.
CZY TO PRAWDA, ŻE ORIENTACJA NIEHETERONORMATYWNA JEST TYLKO FAZĄ?
Równie dobrze można by stwierdzić, że orientacja heteronormatywna jest fazą. Rzeczywiście jest tak, że w trakcie dorastania niektóre osoby nie są pewne swojej orientacji psychoseksualnej, zastanawiają się nad nią i część zaczyna eksperymentować. Możemy to nazwać fazą eksperymentalną, ale ona spotyka zarówno osoby heteroseksualne, biseksualne jak i homoseksualne. Ten etap jest fazą, ale orientacja nią nie jest.
Wiele osób homoseksualnych, które dzisiaj, w dorosłości określają się jako w pełni homoseksualne, przeszłości mieli fazę eksperymentowania, próbowania, poznawania poprzez sprawdzanie co poczują z osobami innej płci. To też dla nich było fazą. Podobne etapy widzimy też często u osób hetero czy biseksualnych.
CO MOGĘ ODPOWIEDZIEĆ DOROSŁYM, KTÓRZY POWTARZAJĄ: “DOROŚNIESZ, TO ZROZUMIESZ”, “JESTEŚ ZA MŁODY_A, BY WIEDZIEĆ, KIM JESTEŚ”?
Jeśli ktoś Ci mówi, że zrozumiesz, kiedy dorośniesz, to znaczy, że ta osoba w ogóle nie przyjmuje twojej perspektywy i uznaje, że siebie nie znasz. Jeżeli my pozwolimy komuś wiedzieć za nas, to niezależnie czy będziemy mieć 15 lat czy 40 – będzie to problemem.
Dlatego musimy uznać w takim przypadku, że oni mogą mieć jakąś opinię, ale tylko my wiemy co czujemy i myślimy. Nikt nie siedzi w naszej głowie. Nikt nie wie co tak naprawdę myślisz o sobie i jak się ze sobą czujesz, jeśli im tego nie powiesz. Czasami ludzie mówią „wiem co czujesz”. Nie, nie wiesz – póki ja ci nie powiem, to nie wiesz co ja czuję. Nawet jeżeli kogoś spotkała podobna sytuacja do naszej, jak śmierć bliskiej osoby, nie wiesz jak ta osoba się czuje, bo nie wiesz jak ona przeżywa tę stratę. Jest to analogiczne – nie wiesz jak ja przeżywam swoją płeć, chociaż mam 15, 14, 13 lat, nie masz pojęcia jak to przeżywam, póki ja ci nie powiem.
Jeśli ktoś będzie mówić „zrozumiesz jak dorośniesz”, „jesteś za młody_a”, itd., to odpowiedź jest jedna – ty tego nie wiesz. Nie wiesz jaki_a ja będę, jak będę dorosły_a. A teraz to ja wiem, jak się czuję i tylko ja mogę to wiedzieć.
SŁYSZĘ O LGBT+, O RÓŻNYCH ZAIMKACH, CZUJĘ, ŻE SIĘ CZYMŚ WYRÓŻNIAM, ALE NIE WIEM, JAK SIĘ OKREŚLIĆ, JESTEM ZAGUBIONY_A.
Pozwól sobie na to, żeby nie wiedzieć, z pełnym zrozumieniem, że możesz nie wiedzieć. Zatroszcz się o siebie i z troską przyznaj „nie wiem i mogę nie wiedzieć”. Pozwól sobie na to. Jeśli nie wiem, to nie wiem. Daj sobie więcej czasu.
Być może z wiekiem lub doświadczeniem Ci to przyjdzie, ale na razie nie wiesz i to jest okej. My też nie wiedzieliśmy.
NIEAKCEPTOWANIE SWOJEGO WYGLĄDU I KOMPLEKSY A DYSFORIA – CZYM SIĘ RÓŻNIĄ, JAK SOBIE POMÓC?
Kompleksy polegają na tym, że nie lubimy jakiegoś aspektu swojego wyglądu, np. części ciała, koloru oczu, gęstości włosów. To powoduje, że my się źle z tym czujemy, ale generalnie dajemy sobie z tym radę i mimo nielubianych przez nas aspektów naszych ciał, jesteśmy w stanie to znieść. Nie zastopuje nas to w spędzeniu miło czasu lub bawieniu się.
Jednakże dysforia płciowa to jest dyskomfort wynikający z rozbieżności między tą płcią, którą mi przypisano przy narodzinach – wskazaną przez nasze narządy płciowe a moją tożsamością płciową – czyli tym, kim ja się czuję, kim jestem. Dysforia to cierpienie wywołane przez to, że moje ciało nie wygląda adekwatnie do tego, jak ja się czuję, czyli mój obraz zewnętrzny jest różny od obrazu wewnętrznego. Często występuje to nie w kategoriach poszczególnych części ciała jak nos, ale całego ciała.
Bardzo często dysforia płciowa wymaga terapii, której nie potrzebujemy przy zwykłych kompleksach. Dysforia płciowa jest ogromnym cierpieniem wynikającym z rozbieżności między płcią przypisaną i tożsamością płciową.
JAK SZUKAĆ POMOCY? JAK ZACZĄĆ? JAKI PIERWSZY KROK WYKONAĆ?
Znajdź specjalistów_ki, którzy_e uznają naukowe podejście do tematu LGBT+. Naukowe, czyli uznane przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne, Polskie Towarzystwo Seksuologiczne, czyli że homoseksualność nie jest zaburzeniem. Jest wiele młodych osób, które pierwszy raz poszły gdzieś po pomoc i usłyszały, że są zaburzone, dlatego warto szukać bezpiecznych adresów.
Poszukać osoby, która jest psychologiem_żką lub psychoterapeutą_ką, która pracuje z osobami LGBT+. Z takimi osobami można skontaktować się poprzez organizacje, np. LAMBDA, KPH, Tęczówka na Śląsku.
Michał Pozdał – psychoterapeuta oraz seksuolog, założyciel Instytutu Psychoterapii i Seksuologii. Wraz z dziennikarką Agatą Jankowską jest autorem książki „Męskie sprawy. Życie, seks i cała reszta”. Udziela się w mediach, szerząc świadomość dotyczącą męskiej seksualności i swobody we własnym ciele.