Opublikowano: 20 października 2023
Ostatnia aktualizacja: 23 października 2023
Jedna z kobiet, która przeszła chorobę nowotworową, powiedziała mi, że „najgorszy nie był rak, ale to, co było potem, kiedy teoretycznie była już zdrowa”. Inna przyznała, „że teraz czuje się jak zepsuta lalka, której nikt nie chce” – pisze w swojej książce „Seks bez cycków, czyli seks dobrze zaprojektowany” Monika Łukasiewicz. – Nawet największe estetki, kiedy słyszą diagnozę, chcą jak najszybciej usnąć drania, wyciąć i zapomnieć. Nie zastanawiają się nad blizną czy rekonstrukcją piersi. Większość lekarzy też im w tym nie pomaga. W momencie diagnozy estetyczny aspekt kobiecości pozostaje w kącie i czeka na odkurzenie po kilku miesiącach. Warto jednak pamiętać, że decyzje, które się wtedy podejmie, warunkują często nasze dalsze życie seksualne i społeczne.
Publikujemy fragment książki „Seks bez cycków, czyli seks dobrze zaprojektowany” Moniki Łukasiewicz
W POGONI ZA SEKSEM
Szacuje się, że około 70–90 procent kobiet z rozpoznanym nowotworem piersi cierpi z powodu obniżenia jakości życia i problemów seksualnych. Najbardziej niepokojący jest fakt, że problemy te nie znikają z czasem a nieleczone – nasilają się u ponad 50 procent kobiet. Brak obu albo jednej piersi, czy po prostu jej kawałka, sprawia, że nasza kobiecość stoi pod dużym znakiem zapytania. Deformacja związana z utratą narządu nie kończy terapii. Często po operacji albo przed nią kobiety stają w obliczu skutków ubocznych chemioterapii. I znowu jest to dopiero początek, bo jeszcze pozostaje hormonalna terapia, która trwa 5–10 lat i która powoduje przedwczesną menopauzę albo nasila już istniejącą.
CHEMIOTERAPIA W RAKU PIERSI
W obiegowej opinii „chemia” kojarzy się z brakiem włosów i wymiotami w trakcie jej trwania. Najczęściej taki jej obraz prezentują filmy, na których kobieta w chustce na głowie siedzi na krześle podłączona do kilku kroplówek. Rzeczywiście, w postrzeganiu własnego ciała najbardziej drastyczna jest utrata włosów, brwi i rzęs. Widoczny i szybki skutek uboczny. W trakcie terapii kobiety tracą włosy nie tylko na głowie. U dziewczyn, które mają włosy łonowe i dobrze się z tym czują, nagle na cipkach są zupełnie łyse. Oczywiście temat tabu. Ale jedna z pacjentek przyzwyczajona do włosów łonowych stwierdziła: „Pani doktor, to był koszmar, sikałam w różnych kierunkach bez tych włosów”. Utrata włosów to niestety tylko wierzchołek góry lodowej całej gamy skutków ubocznych chemioterapii.
CHEMIA ZJADA “POZNANIE”
Wiele badań, chociaż ciągle wzbudzających liczne kontrowersje, pokazuje, że u kobiet leczonych chemioterapią pojawiają się zaburzenia funkcji poznawczych. Okazuje się, że chemioterapia powoduje trwałe zmiany w mózgu, które wywołują zaburzenia w pamięci roboczej. Pamięć robocza to rodzaj pamięci krótkotrwałej, która pozwala na przechowywanie i przetwarzanie tymczasowej informacji. W prostych słowach, dzięki tej pamięci rozumiemy język, czytamy i działamy. Nadzoruje naszą uwagę i decyduje, jakie czynności wykonać, aby przeprowadzić działanie. Odpowiada za informacje słuchowe i wzrokowe, które do nas docierają. Chemioterapia zaburza też funkcje wykonawcze, czyli taki nasz system kontroli, planowania i organizowania procesów poznawczych i zachowań. Powszechnie wiadomo, że u pacjentów z zaburzeniami funkcji wykonawczych obserwuje się zaburzenie kontroli hamowania oraz kontroli emocji, brak przerzutności uwagi, pojawiają się problemy z myśleniem abstrakcyjnym oraz z planowaniem, na przykład wakacji.
CHEMIA USZKADZA POŻĄDANIE
Struktury mózgu aktywowane w trakcie pożądania seksualnego są funkcjonalnie związane z tymi, które odpowiadają za funkcje poznawcze. Podczas badania zdrowych osób stwierdzono, że te same regiony mózgu, czyli ciało migdałowate i kora czołowa, były aktywowane zarówno przy czynnościach wymagających uwagi i pamięci roboczej, jak i przy oglądaniu obrazków wywołujących przyjemne bądź nieprzyjemne emocjonalne reakcje. Zdjęcia z treściami erotycznymi aktywują części mózgu odpowiedzialne za układ nagrody, w którym działa nasza słynna dopamina. Układ ten, zwany inaczej ośrodkiem przyjemności, związany jest z motywacją i kontrolą zachowań. Aktywowany jest w sytuacjach popędowych, takich jak seks i jedzenie. Proszę to zapamiętać: seks i jedzenie pobudzają ten sam układ. Ośrodek przyjemności aktywują też alkohol, narkotyki i hazard. Coraz częściej w świecie nauki mówi się, że chemioterapia uszkadza ośrodki nagrody w mózgu. Takie uszkodzenie może znacznie zmniejszać zdolność mózgu do reakcji na bodźce, które wpływają na pożądanie. A więc mózg po prostu przechodzi w tryb „off ”. Grupa badaczy, na czele z Francesco Versace, „położyła” kobiety po przeżytym raku piersi i stresie związanym ze spadkiem libido pod rezonans magnetyczny. Następnie paniom tym pokazano obrazy erotyczne.
Okazało się, że aktywność mózgu w obrębie struktur, które w warunkach prawidłowych ulegają aktywacji, u tych kobiet były kompletnie nieme albo aktywowały się bardzo słabo. Pacjentki po przebytej chorobie nowotworowej miały także całkowicie stępioną reakcję na erotyczne bodźce seksualne.
Regiony w mózgu, które nie uległy aktywacji, to te, które odpowiadają za „chcę seksu”, czyli za pożądanie. Te same części mózgu są odpowiedzialne za szukanie i oczekiwanie przyjemności w jedzeniu, w zdobywaniu pieniędzy czy w piciu alkoholu.
Versace uważa, że zaburzenia seksualne u kobiet po raku piersi prawdopodobnie wynikają z uszkodzenia układu nagrody w mózgu. Często więc leki i terapie seksuologiczne mogą być w tej grupie kobiet zupełnie nieskuteczne.
WZROST WAGI CIAŁA
Wzrost wagi ciała jest jednym z najczęstszych problemów kobiet, które otrzymują chemioterapię (CT). Nie do końca znana jest przyczyna takiego stanu rzeczy. Uważa się, że kobiety w trakcie CT przejadają się i mają mało ruchu. Wzrost masy ciała może powodować większe ryzyko przerzutów w przyszłości. Wpływa na to wzrost wytwarzania estrogenów w tkance tłuszczowej, obniżenie SHBG (Sexual Hormone Binding Globulin), czyli globiny wiążącej hormony płciowe, w tym estrogeny. Po połączeniu z tą cząsteczką hormony te stają się nieaktywne, czyli w teorii nie zagrażają organizmowi. Sama otyłość natomiast powoduje wzrost czynnika IGF (Insulin Like-Factor), który zwiększa ryzyko insulinooporności i innych zaburzeń metabolizmu. I w ten sposób wytwarza się błędne koło zaburzeń.
CZYNNIKI PSYCHOLOGICZNE CHEMIOTERAPII
U większości kobiet w trakcie chemioterapii nasilają się zaburzenia lękowe oraz pojawia się niepokój. Większość pacjentek zgłasza wystąpienie przytłaczających i nawracających myśli dotyczących nawrotów choroby. Podczas chemioterapii pojawiają się uderzenia gorąca i poty nocne. Nastrój depresyjny występuje u około 60 procent kobiet. Narasta on też, niestety, w trakcie leczenia. Dominującą emocją jest irytacja, której towarzyszy płaczliwość. Większość kobiet zgłasza także chroniczne zmęczenie, które nie ma nic wspólnego z normalnym osłabieniem.
PRZEWLEKŁE ZMĘCZENIE
Przewlekłe zmęczenie występuje u około 60 procent kobiet w trakcie terapii i aż u 30 procent kobiet po jej zakończeniu. Pacjentki z rakiem piersi opisują to zmęczenie jako „dewastujące”, „nigdy się niekończące” czy „kompletnie obezwładniające”. Niestety, ten rodzaj zmęczenia nie poprawia się nawet po długim wypoczynku. Kobiety dotknięte tą dolegliwością mają znacznie upośledzoną jakość życia oraz problem z powrotem do funkcjonowania zawodowego.
RADIOTERAPIA
Radioterapia jest techniką stosowaną od ponad stu lat. Promieniowanie X, czyli rodzaj promieniowania elektromagnetycznego, odkrył Wilhelm Roentgen w 1895 roku. W 1899 zastosowano je terapeutycznie po raz pierwszy w Szwecji u pacjenta z rakiem skóry. W działaniu radioterapii wykorzystuje się energię jonizacyjną, która niszczy komórki nowotworowe. Jonizacja powoduje wybicie elektronu z atomu, powstawanie wolnych rodników i w konsekwencji uszkodzenie nici DNA. Energia użyta w radioterapii działa zarówno na komórki zdrowe, jak i na nowotworowe. Te zdrowe jednak mają sprawnie działające mechanizmy naprawcze, wolniej się dzielą i przeżywają. Ważne jest zatem, żeby w dobraniu dawki radioterapii znaleźć maksymalną dawkę leczniczą, która będzie bezpieczna dla zdrowych komórek. Napromienianie zaś stosuje się w schemacie powtórzeń.
Radioterapia pozostaje obecnie standardową techniką leczenia raka piersi. Stosuje się ją między innymi jako leczenie wspomagające przy oszczędzających operacjach raka piersi (BCT). W wielu badaniach zastosowanie radioterapii i BCT daje porównywalny, a nawet w niektórych metaanalizach nieco dłuższy czas przeżycia w stosunku do czasu przeżycia po mastektomii. Kiedyś stosowało się całkowitą dawkę 50 Gy na całą pierś w 25 frakcjach (powtórzeniach) w ciągu 5 tygodni. Obecnie coraz częściej stosuje się schematy skrócone z mniejszą dawką napromieniania i krótszym czasem terapii w 15–17 frakcjach. Lekarze często dodatkowo zalecają tak zwany boost (dodatkowe naświetlanie) na lożę po guzie. Zmniejsza to ryzyko nawrotu miejscowego o około 40 procent. W wybranych sytuacjach, przy nowotworach lepiej rokujących, zaleca się napromienianie tylko loży po usunięciu guza, a nie całej piersi. Stosowane rzadziej napromienianie po mastektomii zwiększa prawdopodobieństwo przeżycia i zmniejsza ryzyko wznowy. Zaleca się je jednak w przypadku guzów większych niż 5 centymetrów, naciekania skóry, mięśnia piersiowego albo przerzutów do co najmniej czterech pachowych węzłów chłonnych.
Kończąc ten wywód medyczny, dodam jeszcze, że radioterapię stosuje się również po jednoczasowej rekonstrukcji piersi przy pomocy implantu, ekspandera albo zastosowania wolnego płata skórno-powięziowego. Najlepsze efekty estetyczne uzyskuje się w przypadku napromieniania i rekonstrukcji przy użyciu własnych tkanek. Kojarzenie radioterapii z implantem może spowodować włóknienie implantu i gorszy efekt estetyczny.
Obecnie radioterapia stała się bardziej popularna i nie tak inwazyjna, co kiedyś, gdy straszyły stare „kobaltowe bomby” do naświetlań. Nowoczesne urządzenia pozwalają na dokładne zidentyfikowanie miejsca naświetlanego, właściwe ułożenie pacjentki oraz krótki czas naświetlenia. Odpowiednia technika oddychania w trakcie ekspozycji, czyli na wdechu, pozwala na prawie całkowite uniknięcie poważnych skutków ubocznych. Do najpoważniejszych działań niepożądanych należą uszkodzenia serca oraz wczesne i późne zwłóknienia popromienne płuc. Dużo rzadziej dochodzi do obrzęku chłonnego ręki i uszkodzenia splotu barkowego. Zdarzają się natomiast powikłania skórne, takie jak: zaczerwienie, obrzęk, łuszczenie i świąd.
ZACHOWANIE PIERSI Z PERSPEKTYWY PSYCHOLOGICZNEJ
Jeśli chodzi o estetykę, radioterapia może powodować włóknienia w obrębie naświetlanego miejsca i wciąganie blizny. Późne rekonstrukcje piersi w przypadku BCT i radioterapii często są trudne i nie przynoszą oczekiwanego efektu estetycznego. Wiele kobiet pozytywnie ocenia możliwość zastosowania operacji oszczędzającej i następowej radioterapii, pozwala to bowiem zachować własną pierś.
Z perspektywy psychologicznej zachowanie piersi wydaje się istotne. Badanie z 2020 roku przeprowadzone na 800 kobietach, porównujące jakość życia, funkcjonowanie seksualne i obraz własnego ciała po BTC i mastektomii, wykazało, że zarówno po roku, jak i po pięciu latach od terapii seksualność i obraz własnego ciała były lepsze u kobiet po operacji oszczędzającej i radioterapii niż u kobiet po mastektomii. Niepokojący jest fakt, że z czasem wymienione przeze mnie parametry pogorszyły się u pacjentek po całkowitej amputacji piersi. W obliczu coraz częściej wykonywanych obustronnych i jednostronnych mastektomii zarówno leczniczych, jak i profilaktycznych, temat operacji i związanych z nią emocjonalnych i zdrowotnych skutków ubocznych powinien być bardziej szczegółowo omawiany przed podjęciem ostatecznej i właściwej decyzji.
SKUTKI UBOCZNE TERAPII HORMONALNEJ
U kobiet z rakiem piersi hormonozależnym jako dodatkową, uzupełniającą terapię stosuje się tamoksyfen albo inhibitory aromatazy. Hormonalne leczenie uzupełniające ma na celu wyeliminowanie pobudzającego wpływu estrogenów na wzrost komórek rakowych. Tamoksyfen zalecany jest głównie u młodych kobiet przed menopauzą. U starszych pacjentek najczęściej wybierane są inhibitory aromatazy, takie jak anastrozol lub letrozol. Leczenie powinno trwać od 5 do 10 lat. Pacjentek, które wymagają takiego uzupełniającego postępowania, jest około 60–70 procent. Terapia hormonalna zwiększa szanse przeżycia 15 lat o około 30 procent, zmniejsza ryzyko przerzutów odległych oraz obniża szansę na wznowę i raka w drugiej piersi.
„Seks bez cycków, czyli seks dobrze zaprojektowany” Monika Łukasiewicz. Świat Książki
Tekst opublikowany w ramach projektu “Wszyscy jesteśmy seksualni”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach funduszy EOG.