Wpłać darowiznę dla SEXEDPL

+48 720 720 020 Antyprzemocowa linia pomocy

SHARENTING. CO SIĘ DZIEJE, GDY UDOSTĘPNIASZ ZDJĘCIA SWOJEGO DZIECKA W INTERNECIE

Czym jest sharenting? Fot. Ron Lach

Opublikowano: 27 czerwca 2024

W 2016 roku 18-letnia Austriaczka pozwała swoich rodziców, którzy na Facebooku opublikowali ponad 500 zdjęć z czasów jej dzieciństwa. Na wielu z nich dziewczynka siedziała na toalecie albo leżała nago w łóżeczku. 13-letni Kanadyjczyk zwrócił się do sądu, ponieważ uznał, że zdjęcia, które publikowali jego rodzice, ośmieszały go i były powodem, dla którego inne dzieci się nad nim znęcały. Holenderska nastolatka pozwała swoją babcię, gdy kobieta odmówiła usunięcia zdjęć z jej wizerunkiem ze swojego Facebooka. Każda osoba uważa swoje dziecko za najpiękniejsze na świecie. Nie oznacza to jednak, że w mediach społecznościowych należy publikować wszystko. Zapytaliśmy mł. insp. Małgorzatę Sokołowską @z_pamietnika_policjantki, o czym pamiętać, publikując zdjęcia dzieci w internecie.

CYFROWY ŚLAD TWOJEGO DZIECKA

Według badań AVG (firmy zajmującej się cyberbezpieczeństwem), prowadzonych od 2010 r. w grupie rodziców z 10 krajów świata, tzw. ślad cyfrowy 23% dzieci sięga publikacji zdjęć USG płodu. W 1/3 przypadków pierwsze zdjęcia dziecka pojawiają się już w ciągu kilku pierwszych tygodni po urodzeniu. Potem życie dziecka jest na bieżąco dokumentowane, a jego zdjęcia pojawiają się w różnych serwisach społecznościowych.

Według badań organizacji Nominet z 2018 r. brytyjski rodzic publikuje w serwisach społecznościowych średnio ok. 100 materiałów prezentujących swoje dziecko do 13 roku życia (71 zdjęć i 29 filmów wideo), przy czym 1/5 z nich ma profil całkowicie publiczny lub dostępny dla “znajomych znajomych”.

Badania przeprowadzone w 2019 r. pokazują, że 40%. Polaków regularnie publikuje
zdjęcia swoich dzieci na różnego rodzaju portalach społecznościowych.

Sharenting, czyli ciągłe udostępnianie w internecie zdjęć, filmów i informacji o swoich dzieciach, zwykle bez ich zgody, może być bardzo niebezpieczne. Brytyjski bank Barclays
szacuje, że do 2030 r. to właśnie sharenting będzie odpowiadał za 2/3 kradzieży tożsamości osób małoletnich, co może generować 670 mln funtów strat związanych z oszustwami finansowymi.

JAKIE RYZYKO WIĄŻE SIĘ Z SHARENTINGIEM?

Sharenting niesie za sobą wiele zagrożeń. Niektóre mogą wydarzyć się tu i teraz, inne konsekwencje mogą być odległe w czasie, ale nadal bardzo realne.

  • Publikowanie zdjęć dzieci, podawanie ich imienia i nazwiska, miejsca, w którym mieszkają albo chodzą do szkoły, ułatwia kradzież tożsamości. Wśród przebadanych 168 polskich kont w serwisach społecznościowych w 2015 r., prawie 40% publikowało więcej niż 100 zdjęć temat swojego dziecka, a aż 90% podało imię dziecka i prawie 84% datę jego urodzenia.
  • Zdjęcia, na których dziecko jest nagie lub półnagie, podczas kąpieli lub w czasie czynności higienicznych mogą zostać wykorzystane jako materiał pornograficzny. Ponad 67% rodziców udostępniło, co najmniej jedno zdjęcie, uznane przez badaczy za nieodpowiednie, najczęściej prezentujące nagość lub jej elementy, w szczególności chodziło tutaj o zdjęcia z kąpieli lub plaży, wykonane dzieciom poniżej 3 roku życia. Zwróć uwagę na opis zdjęcia i użyte hashtagi. Osoby o skłonnościach pedofilskich mogą poszukiwać konkretnych opisów np. #nanocniku, #pierwszakąpiel, #nagolasa20.
  • Niektóre zdjęcia często wydają się niewinne, ale mogą być dla dziecka krępujące w przyszłości, a odnalezione po latach, stać się narzędziem cyberprzemocy.
  • Pamiętaj, że Twoje dziecko Cię naśladuje. Jeżeli publikujesz zdjęcia dziecka np. podczas kąpieli, siedzącego na nocniku czy będącego nago, dajesz mu przyzwolenie na robienie tego samego. Oznacza to, że np. w sytuacji groomingu dziecko dużo szybciej prześle obcej osobie takie zdjęcie, bo nie będzie uważało, że to coś złego.
  • Pamiętaj, że zdjęcia czy filmy umieszczane w serwisach społecznościowych nie mają żadnego zabezpieczenia przed kopiowaniem. Nie możesz również sprawdzić, kto widział zdjęcie, pobrał je lub udostępnił innym.

JAK BEZPIECZNIEJ UDOSTĘPNIAĆ ZDJĘCIA SWOJEGO DZIECKA W INTERNECIE?

  • Jeśli bardzo chcesz opublikować w internecie zdjęcie swojego dziecka, rób to bardzo ostrożnie. Zastanów się dwa razy, zanim podzielisz się jakimś zdjęciem w sieci. Wszystko, co udostępniasz w internecie, prawdopodobnie zostanie w nim na zawsze. Jeżeli masz wątpliwość, czy udostępnić zdjęcie swojego dziecka, zapytaj o radę drugiego rodzica, dziadków albo koleżankę. Pomyśl, jak takie zdjęcie może wpłynąć na poczucie wartości dziecka i jakie może mieć konsekwencje dla niego w przyszłości.
  • Nigdy nie publikuj zdjęć, na których dziecko jest nagie, w kąpieli albo na plaży. Dotyczy to także noworodków. Może to dla niego stanowić realne zagrożenie, gdy takie zdjęcie trafi w ręce niepowołanych osób.
  • Ogranicz widoczność swoich postów w mediach społecznościowych tylko do bardzo wąskiego grona bliskich. Pamiętaj jednak, że każda osoba, która widzi, to co publikujesz, może zrobić zrzut ekranu, opublikować zdjęcie ponownie lub wysłać je innym osobom.
  • Nigdy nie udostępniaj lokalizacji swojego dziecka. Możesz wyłączyć funkcję geolokalizacji podczas udostępniania zdjęć.
  • Nigdy nie podawaj pełnego imienia ani nazwiska swojego dziecka. To samo dotyczy kopii dokumentacji medycznej, w tym wyników badań, opinii poradni psychologicznych/pedagogicznych, dokumentacji sądowej. Informacje, które udostępniasz w internecie, tworzą cyfrową biografię dziecka. Nie wiesz, jak może to zostać wykorzystane w przyszłości.
  • Nie traktuj mediów społecznościowych jak prywatnych albumów ze zdjęciami. Przechowuj zdjęcia w bezpiecznym miejscu, najlepiej na zewnętrznym dysku.
  • Zwróć uwagę na to, co publikujesz na forach rodzicielskich czy grupach społecznościowych. Zdarza się, że rodzice, szukając pomocy i rozwiązania problemów, ujawnią zbyt wiele informacji na temat swojego dziecka – dokumentację medyczną, zdjęcia, na których oprócz objawów choroby widać również twarz dziecka. Korzystaj z opcji udostępnienia treści anonimowo, za pośrednictwem administratorów grupy.
  • Omów zasady udostępniania zdjęć dziecka z członkami rodziny, tak aby wszyscy się do nich stosowali.

CO ZROBIĆ, JEŚLI UDOSTĘPNIŁAŚ_EŚ JUŻ ZDJĘCIA SWOJEGO DZIECKA W INTERNECIE?

Sprawdź ustawienia prywatności w mediach społecznościowych i wszystkich serwisach, z których najczęściej korzystasz. Ustaw wszystkie zdjęcia i albumy jako prywatne.

Usiądź ze starszym dzieckiem i wspólnie obejrzyjcie zdjęcia, które zostały udostępnione. Zapytaj, czy są wśród nich takie, które dziecko chciałoby usunąć. Jeśli Cię o to poprosi, zrób to niezwłocznie. W przypadku młodszych dzieci zalecam usunięcie wszystkiego. Jeśli nie jest to realistyczne, poświęć trochę czasu na przejrzenie swoich postów.

Usuń zdjęcia lub wpisy, które mogą być kompromitujące. Nie dotyczy to tylko zdjęć, na których dziecko jest nagie, ale także takich, które mogą się wydawać zabawne, ale są dla dziecka upokarzające lub zawstydzające, albo mogą być uważane za takie w przyszłości.

Usuń wszystkie posty zawierające imię i nazwisko dziecka oraz jego lokalizację.

JAK PRZESTAĆ UDOSTĘPNIAĆ ZDJĘCIA W INTERNECIE? KOMENTARZ EKSPERTA

Sharenting może być bardzo uzależniający. Większość serwisów społecznościowych została zaprojektowana w taki sposób, abyś chciał_a publikować jak najczęściej. Każdy kciuk w górę, serduszko i komentarz, które otrzymujesz, powodują wzrost poziomu dopaminy.

Tak jak w przypadku każdego innego uzależnienia, trudno jest zerwać z nałogiem bez całkowitego odcięcia się od internetu.

– Bezrefleksyjne i nadmierne udostępnianie w internecie, szczególnie w social mediach wizerunku (czyli zdjęć i filmów, na których można rozpoznać osobę) dzieci jest definiowane właśnie jako sharenting (zbitka angielskich słów „share”, czyli dzielić się, udostępniać oraz „parent”, czyli rodzic). Często w przypadku sharentingu mówimy o udostępnianiu treści bez wiedzy i zgody dzieci, bez poszanowania ich granic — tłumaczy ekspert zespołu pomocowego SEXEDPL. – Istnieje też drugie pojęcie z tym związane – oversharenting, w którym podkreśla się szczególnie ten nadmiar. To właśnie otrzymywanie komentarzy, serduszek itp. może prowadzić do uzależnienia się rodziców/ opiekunów od publikowania w sieci danych treści.

    To kompulsywne zachowanie, jak każde inne wymaga pracy, by z nim “zerwać”. Warto szukać pomocy wśród specjalistek_ów uzależnień, psycholożek_ów. Ponadto pomocne może być uświadomienie sobie, że jako rodzic mam prawo publikować treści w internecie dotyczące swoich dzieci, jednak warto się zastanowić, jak samemu by się zareagowało, skomentowało, to co widzę, czy to nie narusza prywatności mojego dziecka, nie ośmiesza go? Czy nie jest widoczny adres, inne dane, które mogą być wykorzystane? Informacje o dziecku mogą być wykorzystane przez przestępców do groomingu lub innych form wykorzystywania, a lokalizacje i rutyny dziecka mogą stać się widoczne dla nieodpowiednich osób.

    – Rozważając wrzucenie zdjęć do internetu, dziecka warto sobie przypomnieć, że nic nie ginie w sieci, zapoznać się z polityką prywatności danych mediów, rozważyć podejmowanie działań w celu uniemożliwienia rozpoznania wizerunku/ twarzy dziecka, np. poprzez jej rozmazywanie, używanie dostępnych w mediach społecznościowych naklejek… Być może pomocne będzie ustanowienie rodzinnych zasad dotyczących publikowania treści online? Warto też, gdy dziecko jest już starsze pytać je o zgodę przed publikacją — dodaje ekspert.

    Pamiętaj, że jako rodzic masz prawo do publikowania treści w internecie, ale zawsze stawiaj dobro i bezpieczeństwo dziecka na pierwszym miejscu. Zastanów się, czy to, co publikujesz, służy przede wszystkim dziecku, czy raczej zaspokaja twoje własne potrzeby.

    Źródło: “Cyfrowy ślad małego dziecka” NASK dyzurnet.pl

    Total
    0
    Shares
    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    podstawy edukacji seksualnej