Wpłać darowiznę dla SEXEDPL

+48 720 720 020 Antyprzemocowa linia pomocy

ZA DUŻO, ZA MAŁO SEKSU

cottonbro studio

Opublikowano: 30 czerwca 2023
Ostatnia aktualizacja: 20 czerwca 2024

W seksuologii nie ma obiektywnej, uniwersalnej normy seksualnej. Normy, która określałaby jaka ilość seksu lub masturbacji jest okej, a jaka nie jest okej. Nie mamy widełek norm tak jak np. przy wynikach badań biochemicznych. Jak więc określić, kiedy czegoś jest za dużo albo za mało?

CZY MOŻNA UPRAWIAĆ ZA DUŻO SEKSU?

Najważniejszym kryterium, które w tym pomaga, jest kryterium cierpienia. Na każde zachowanie seksualne patrzymy pod kątem tego, czy jest ono źródłem naszego cierpienia lub/i cierpienia innych. Jeśli praktykujemy coś, co jest zgodne z naszymi wartościami i naszą chęcią. Nikogo to nie krzywdzi i my czujemy się z tym dobrze – wszystko jest okej.

Odpowiadając na pytanie z tytułu: za dużo seksu jest wtedy, gdy wiąże się to z cierpieniem. Gdy ma to negatywny wpływ na nasze życie w różnych aspektach. Tak samo działa to w drugą stronę: za mało seksu jest wtedy, gdy sprawia nam to problem, dyskomfort. Gdy czujemy, że nasze potrzeby seksualne nie są zaspokojone.

NORMA PARTNERSKA

Nasze subiektywne podejście do ilości seksu nie jest problemem, jeśli nie wiąże się z tym żadna krzywda. To oznacza, że uprawianie seksu codziennie, jak i raz na rok będzie okej, jeśli jest to dla nas okej. Tak różne potrzeby seksualne same w sobie nie będą problemem. Jeśli dwie osoby o tak odmiennych potrzebach zechcą stworzyć relację, to wtedy będą musiały dogadać się w ramach normy partnerskiej. Norma partnerska będzie wyglądać inaczej dla każdej relacji. Nie ma jednej normy dla wszystkich relacji.

Dla jednej pary seks analny będzie czymś akceptowalnym, dla innej – nie. I dopóki coś dla wszystkich osób w związku jest okej – to jest okej. I to właśnie w normie partnerskiej każda para (czy inna konstelacja) dopasowuje sobie odpowiednią ilość seksu. Sama ustala, kiedy jest za dużo, a kiedy jest za mało.

CZY CHŁOPAK ZAWSZE CHCE, A DZIEWCZYNA ZWYKLE NIE CHCE?

Nie. To są stereotypy, a stereotypowe podejście do seksualności to nic fajnego. Jest szkodliwe i niesprawiedliwe. Mężczyźni i kobiety to ogromne, miliardowe grupy ludzi. Nie można w żadnym wypadku stwierdzić, że wszyscy mężczyźni mają tak, a wszystkie kobiety mają tak.

Podejście do seksu, poziom libido, częstotliwość uprawianego seksu, to kwestie indywidualne. Można je rozpatrywać tylko i wyłącznie indywidualnie. To nieprawda, że każdy mężczyzna zawsze chce seksu i zawsze jest na seks gotowy – takie patrzenie na mężczyzn to jeden ze wzorców toksycznej męskości. 

Takie myślenie sprawia, że mężczyźni zaczynają się obwiniać za każdym razem, gdy nie mają ochoty na seks i od razu myślą, że coś z nimi nie tak. Podczas gdy to całkowicie normalne nie mieć ochoty na seks z różnych powodów, niezależnie od płci.

I odwrotnie – niektóre kobiety mogą bardzo lubić seks, mieć potrzebę częstych kontaktów seksualnych i nie ma w tym nic złego ani nic zdrożnego. Kobiety mają prawo lubić uprawiać seks i chcieć uprawiać seks. 

KOMPULSYWNE ZACHOWANIA SEKSUALNE 

W najnowszej Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Zaburzeń (ICD-11), która obowiązuje w całej Europie i oficjalnie wchodzi w życie w 2022 roku, wprowadzono jednostkę „kompulsywne zachowania seksualne” (zastąpi ona jednostkę „nadmierny popęd seksualny” nazywany także „hiperseksualnością”), która znajdzie się w rozdziale „Zaburzenia kontroli impulsów”.

O kompulsywnych zachowaniach seksualnych mówimy wtedy, gdy osoba ma problem z kontrolą seksualnych impulsów, co w rezultacie prowadzi do braku kontroli nad zachowaniami seksualnymi. 

Ten problem będzie diagnozowany wtedy, gdy tendencja jest stała i utrzymuje się dłuższy czas oraz powoduje zaburzenia codziennego funkcjonowania. Kompulsywne zachowania seksualne mogą mieć związek z masturbacją, pornografią, seksem, korzystaniem z usług osób pracujących seksualnie, seksem przez internet. 

Każdy przypadek ocenia się indywidualnie, a każdą osobę, która podejrzewa u siebie problemy z kompulsywnym zachowaniami seksualnymi, zachęcam do kontaktu z seksuologiem_żką i podjęcia leczenia.

A CO Z UZALEŻNIENIEM OD SEKSU?

Nie przez przypadek ani razu w tym materiale nie pojawiło się słowo „uzależnienie”. Takich osobnych jednostek chorobowych, jak „uzależnienie od seksu”, „uzależnienie od pornografii”, „uzależnienie od masturbacji” nie ma w klasyfikacji ICD. 

Są to nazwy potoczne i powszechnie używane, ale nie oznacza to, że są to nazwy w pełni poprawne. Podczas tworzenia klasyfikacji ICD-11 (co trwało latami), uznani specjaliści_tki bardzo długo dyskutowali nad tą kwestią i ostateczny konsensus jest taki: nie mówimy o uzależnieniach, mówimy o kompulsywnych zachowaniach seksualnych. Precyzyjne nazewnictwo ma znaczenie w diagnozowaniu i leczeniu problemów. Inaczej podchodzi się do klasycznego uzależnienia (np. od alkoholu), inaczej do zachowań kompulsywnych (które wynikają z problemów z kontrolą impulsów).

Dla pełnego obrazu dodam, że są seksuolodzy_żki, badacze_ki, które z ustalonym konsensusem się nie zgadzają, ale nie zmienia to faktu, że taki konsensus mamy i takie jest oficjalne stanowisko zawarte w obowiązującym nas ICD-11.

Tekst: Kasia Koczułap

Total
0
Shares
podstawy edukacji seksualnej