Antyprzemocowa linia pomocy +48 720 720 020

Wpłać darowiznę dla SEXEDPL

BASIA FELIX. “NIEKTÓRE OSOBY DENERWUJE TO, ŻE KTOŚ TAKI JAK JA PO PROSTU ISTNIEJE”

Basia Felix

– Nie powinniśmy pokazywać osobom, które piszą obrzydliwe komentarze –  rasistowskie, homofobiczne, fatfobiczne, antysemickie czy seksistowskie – że mogą to robić bezkarnie. Ja całe życie musiałam uodparniać się na hejt, zanim jeszcze pojawił się internet. A nie o to powinno w tym chodzić – mówi Basia Felix, tancerka ludowa i twórczyni internetowa, którą na pewno znacie z naszych mediów społecznościowych. Basia to jedna z ambasadorek naszej akcji #HEJTOUT.

Gdybyś miała w kilku zdaniach opowiedzieć osobom, które nie wiedzą, kim jest Basia Felix, o czym są Twoje profile w mediach społecznościowych.

Moje profile są …o mnie. Czasem są o tancerce ludowej, która za pomocą tańca kultywuje pewien aspekt swojego życia, tradycji i polskości. Czasem są o mnie i moim życiu w Polsce, czyli o doświadczeniach niebiałej Polki. A czasem są o po prostu o moim psie, czy o tym, że się maluję. 

Basia Felix jest tancerką Zespołu Tańca Ludowego “Poznań” AWF
A czy któryś z tych obszarów jest według Ciebie najbardziej kontrowersyjny dla Twoich odbiorców? 

Kontrowersyjny to może za duże słowo. Wydaje mi się, że jeżeli kogoś miałoby we mnie coś triggerować (wywoływać silne negatywne emocje i uczucia – przyp. red.) to byłabym to po prostu JA. Przyglądając się komentarzom, które otrzymywałam i otrzymuję, mogę powiedzieć, że jednych triggeruje np. to, że otwarcie mówię o swoim doświadczeniu rasizmu, o tym, co mi się nie podoba, czego według mnie nie powinno się mówić, czy robić, a jednocześnie jestem polską tancerką ludową, która według niektórych „zawłaszcza” polską (czyli moją) kulturę.

Myślę, że niektóre osoby denerwuje to, że ktoś taki jak ja po prostu istnieje. 

TikTok czy Instagram? Od której platformy zaczęła się Twoja przygoda w mediach społecznościowych?

Większość osób kojarzy mnie z TikTokiem, gdzie zaczęłam działać w 2021 r. Jednak już wcześniej publikowałam na Instagramie posty, które można określić jako edukacyjne. Dziś, kiedy chcę zamieścić wpis, który ma bardziej merytoryczny wydźwięk lub wypowiedzieć się na jakiś temat w sposób pogłębiony, robię to na Instagramie, ponieważ jest to platforma, na której jest zupełnie inna grupa odbiorców. Ale to TikTok daje mi większość rozpoznawalność.

https://www.tiktok.com/@chodz.ze.mna.na.ryby/video/7299862166277033249
Powiedziałaś, że twoje pierwsze posty miały charakter edukacyjny. Czy zakładając konto na Instagramie, chciałaś coś wytłumaczyć albo objaśnić? 

Do tej pory nie uważam mojego konta za edukacyjne. Pierwsze posty kierowałam do moich znajomych, ponieważ poczułam, że coś się we mnie przelało. Chciałam podzielić się swoimi przemyślenia z osobami, które w jakiś sposób były mi bliskie, a którym brakowało pewnych informacji. Nie brałam pod uwagę, że to o czym wtedy pisałam, mogłoby trafić do nie wiadomo jak szerokiego grona odbiorców. Gdy opublikowałam pierwszego TiktToka, nagle przybyło mi 10 tys. obserwatorów. To było nagranie, które także kierowałam do moich znajomych, a które bardzo się poniosło. Nie ukrywam, że byłam w lekkim szoku, gdy zdałam sobie sprawę z tego, do ilu osób trafił tamten pierwszy film. 

Już na samym początku miałam gdzieś z tyłu głowy przekonanie, że nie chcę, aby moimi obserwatorami były osoby o zupełnie innych poglądach niż moje, które myślą o mnie w dziwny sposób.

Dlatego od razu opublikowałam nagranie, w którym powiedziałam, że moje konto to moja przestrzeń i będzie ona funkcjonować na moich zasadach. 

Basia Felix/ Fot. archiwum prywatne
Jak szybko pojawiły się na twoim profilu osoby, które zaczęły pisać hejterskie komentarze?

Już trzy dni później otrzymałam pierwszy komentarz. Pamiętam, że ja się wtedy bardzo ucieszyłam, bo uznałam, że muszę być popularna. To był bardzo lajtowy komentarz w porównaniu do tych, które pojawiały się później. Dostawałam też hejterskie komentarze od znajomych. W takich momentach zawsze się zastanawiałam, jak mogłam kogoś takiego dopuścić tak blisko siebie. Czułam się zdradzona i uważałam, że takie zachowania są po prostu obrzydliwe. Dziś nie ma wokół mnie takich osób, mam przynajmniej taką nadzieję. Komentarzami od osób, których nie znam, staram się nie przejmować i nie brać ich do siebie. 

Od początku tak świetnie radziłaś sobie z hejtem? 

Nie. Gdy hejterskich komentarzy zaczęło pojawiać się coraz więcej, nie wiedziałam, jak powinnam sobie z nimi radzić. Bardzo mnie to denerwowało i przytłaczało. Otrzymywałam wiele prywatnych, bardzo niesmacznych wiadomości. Natomiast teraz musiałabym dostać naprawdę jakiś gruby komentarz, żeby to mnie jakoś szczególnie mocno dotknęło.

Wchodziłaś w dyskusje z hejterami?

Zdarzało mi się to robić. Jednak nigdy nie udało mi się przekonać hejtera do zmiany zdania, to tak nie działa. Takich ludzi nie da się przekonać do swoich racji podczas merytorycznej dyskusji. Dlatego przestałam wchodzić w jakiekolwiek rozmowy z hejterami, bo uważam, że nie ma to żadnego sensu. Czasem skomentuje coś w formie żartu. Pozwalam innym na dyskusje pod moimi postami czy nagraniami. 

Powiedziałaś wcześniej, że twoje konta rządzą się twoimi prawami. Czy starasz się budować przyjazną przestrzeń i na przykład kasować hejterskie komentarze?

Kasuję wyłącznie takie, które są naprawdę grube i te, których według mnie nie powinni czytać inni. Zawsze wychodziłam z założenia, że nie będę usuwać hejterskich komentarzy i będę dawać ludziom przestrzeń do rozmowy. Ale nie kasuję ich także z innego powodu.

Ludzie w Polsce często żyją w bańce i dostaję wiadomości od osób, które piszą, że w naszym kraju nie ma rasizmu i na pewno przesadzam.

Zapraszam takie osoby do przeczytania komentarzy pod moimi postami. Pozwalają one zobaczyć prawdziwe oblicze ludzi, którzy nas otaczają. Myślę, że to bardzo ważne, aby inni mieli tego świadomość. Wiele osób pisze je pod swoim imieniem i nazwiskiem, firmuje swoimi twarzami. Skoro nie wstydzą się tego robić tak otwarcie, warto, żeby inni mieli okazję zapoznać się z ich poglądami. 

Basia Felix
Czy masz poczucie, że twoja działalność w mediach społecznościowych może w jakiś sposób pomagać innym?

Lubię myśleć, że materiały, które tworzę, pomogą lub pomagają innej małej dziewczynce, którą ja kiedyś byłam. Bo mnie tego zabrakło, gdy dorastałam. Może gdzieś w jakimś małym albo nieco większym mieście, żyje dziewczynka, która nie zna zupełnie nikogo, kto byłby taki jak ona i pewnego dnia wejdzie na Instagram albo TiktTok i zobaczy, że taka osoba gdzieś istnieje. Mam nadzieję, że to, co robię, sprawi takiej osobie radość. 

A co pomyślałabyś o osobie, gdybyś jako mała dziewczynka trafiła w internecie na kogoś takiego jak ty?

Pomyślałabym, że jestem super! Dorastając w białym społeczeństwie jako niebiała osoba, mierzysz się z zupełnie innymi problemami, o których nie myślisz, gdy jesteś biała. I kiedy nagle spotykasz kogoś, kto nawet w formie żartu mówi: „ja też miałam takie problemy” i która pokazuje Ci, jak możesz sobie z nimi poradzić, zaczynasz budować swoją pewność siebie. Ja bym się bardzo ucieszyła, gdybym dorastając, miała jakąkolwiek reprezentację, np. w reklamie. 

Basia Felix w dzieciństwie
Czujesz, że w ostatnich latach rzeczywistość wokół Ciebie zmieniła się na lepsze?

Myślę, że tak, ale to dlatego, że ja w ogóle staram się myśleć pozytywnie. Nie wiem, jak to wygląda obecnie w szkole, w której na pewno jest inaczej niż w dorosłym życiu, kiedy możesz wybrać osoby, z którymi chcesz utrzymywać kontakt czy rozmawiać. Wiadomo, że zmiany społeczne zachodzą bardzo wolno i pewnie dopiero pokolenie moich wnuków odczuje diametralną różnicę. 

Ale sporo się zmieniło od czasu, gdy byłam mała. Pamiętam na przykład, że kiedyś w każdej cukierni sprzedawano ciasto, które się nazywało „cycki murzynki”. Dziś raczej takiego ciasta nie znajdziesz. Jest to powolny progres, który jednak dokonuje się w naszym społeczeństwie. Dzięki internetowi i temu, że możemy docierać do różnych informacji, nie tylko w języku polskim, mamy możliwość zdobywania szerokiej wiedzy i dyskutowania na tematy, o których ja, jako nastolatka, bałam się rozmawiać nawet ze znajomymi. 

O czym nie chciałaś rozmawiać z bliskimi osobami?

W gimnazjum w życiu nie powiedziałbym do znajomego: „Hej, możesz nie używać słowa murzyn”, albo „przestań mówić »sto lat za murzynami«”. Teraz, mam przynajmniej taką nadzieję, gdy w rozmowie padają takie określenia, ktoś reaguje i zwraca na nie uwagę. Sporo ludzi w ogóle przestało używać pewnych wyrażeń, których kiedyś, z braku świadomości czy wrażliwości, nie uważało za obraźliwe.

Gdy dziś w moim towarzystwie ktoś powie coś takiego, mam w sobie siłę, żeby głośno powiedzieć, że to mi się nie podoba i że sobie tego nie życzę. Kiedyś na pewno bym tego nie zrobiła.

Mam nadzieję, że ktokolwiek, kto choć raz znalazł się w podobnej sytuacji, w której ja byłam jako dziecko czy nastolatka, po obejrzeniu moich treści, znajdzie w sobie taką siłę. 

Te zmiany dotyczą różnych aspektów życia, także wyglądu. Kwestia włosów jest dziś dla mnie bardzo istotna. Jeśli choć jedna dziewczynka po zobaczeniu moich tiktoków zdecyduje się nie prostować włosów, będę uważać to za wielki sukces. 

A co byś poradziła osobom, które nie potrafią poradzić sobie z hejtem i nie mają jeszcze w sobie tej siły?

Denerwuje mnie, że obarczamy odpowiedzialnością za radzenie sobie z hejtem osobę, która tego hejtu doświadcza. Wciąż pokutuje społeczna narracja, że to ta osoba musi sobie z tym hejtem poradzić, a jeśli tego nie potrafi, to może powinna zrezygnować z internetu. To jest strasznie głupie. Ja całe życie musiałam uodparniać się na hejt, zanim jeszcze pojawił się internet. A nie o to powinno w tym chodzić. Nie musisz być gotowa czy gotowy na to, że zaraz po tym, gdy opublikujesz swoje zdjęcie w sieci, zjawi się tysiąc osób, czy nawet jedna, która napisze niemiły komentarz.

Uważam, że hejt powinien być publicznie piętnowany.

Dlatego podoba mi się, gdy pod wyjątkowo hejterskim komentarzem pojawiają się liczne wypowiedzi osób, które się na takie zachowania nie zgadzają. Zdarza się, że niektóre osoby wysyłają screen hejterskiego komentarza do pracodawcy, żony albo partnera takiego hejtera. Szczególnie gdy hejtuje osoba, która zajmuje jakieś odpowiedzialnie społecznie stanowisko, na przykład jest nauczycielem.

Nie powinniśmy pokazywać osobom, które piszą obrzydliwe komentarze –  rasistowskie, homofobiczne, fatfobiczne, antysemickie czy seksistowskie – że mogą to robić bezkarnie.

Tekst powstał w ramach projektu #HEJTOUT, którego celem jest wyposażenie młodych ludzi w narzędzia i strategie pozwalające zminimalizować negatywne skutki psychologiczne wynikające z doświadczania hejtu. Partnerem projektu jest T-Mobile Polska.

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

podstawy edukacji seksualnej