SIOSTRA MARY READ. „NAJWIĘKSZE BRAKI MAMY W WIEDZY NA TEMAT PROFILAKTYKI STI”

Siostra Mary Read Fot. Mikołaj Malczyk

Opublikowano: 15 marca 2024

Paweł Ziemba (Siostra Mary Read) przynależy do Zakonu Nieustającej Przyjemności skupionego wokół aktywnego propagowania zdrowia seksualnego i postępu obyczajowego. Poza profilaktyką HIV/AIDS oraz innych chorób przenoszonych drogą płciową, zakon stara się o zniwelowanie stygmatyzującej winy, którą obarczone są osoby LGBTQ+, i szerzenie „uniwersalnej radości”. To jedna ze stu osób wyróżnionych na liście 100 SEXEDPL i Forbes Women.

Skąd czerpałeś wiedzę o seksie i seksualności?

Jestem z pokolenia, które dorastało tuż przed internetem. Wobec czego korzystało się z doświadczeń rówieśników, ale też starszych kolegów. Czasem z publikacji, popularna była Wisłocka. W liceum mieliśmy jakieś zajęcia, ale to było kilka godzin w ramach ogólnego przedmiotu „przygotowanie do życia w rodzinie”. Pamiętam, że nauczycielka o temacie seksualności wiedziała niewiele. Przekazywała jedynie suche fakty z programu.

Mieliśmy kiedyś dyskusję z kolegą, który nie używał prezerwatyw ze swoją dziewczyną, bo jak twierdził, dokładnie określali kiedy dni są niepłodne… Zapytałem wtedy nauczycielkę, czy taka antykoncepcja jest skuteczna, a ta stwierdziła, że skoro kalendarzyk wpisali do programu zajęć to z pewnością… Więc raczej odkrywaliśmy swoją seksualność rówieśniczo, przez różne eksperymenty.

Czy rodzice rozmawiali z Tobą o seksie? Czy seks był tematem tabu? 

Ja nie miałem jakichś specjalnych „pogadanek”, jednak nie było też tabu. Mam wspaniałą mamę, przed którą nie musiałem nawet robić coming-outu. Moja orientacja seksualna była po prostu naturalna. Dzięki temu miałem duże poczucie własnej wartości. Nie wstydziłem się niczego, a ta pewność siebie powodowała, że nie miałem zupełnie problemów z homofobią. To też pomogło eksplorować własną seksualność bardziej otwarcie.

Dlaczego tak trudno jest w Polsce rozmawiać otwarcie o seksualności?

Myślę, że jest wiele czynników. Sam brak edukacji nie jest wcale najważniejszy, obecnie mamy łatwy dostęp do treści w internecie. 

Polska nie przeszła rewolucji seksualnej znanej z państw zachodniej Europy. Byliśmy wówczas za żelazną kurtyną. Ale przecież Czechosłowacja też była w tym regionie, a obecnie Czesi są w zupełnie innym miejscu. 

I tak dochodzimy do kolejnego powodu — Czesi nie mieli papieża… Myślę, że rzymski katolicyzm nie jest dobry, wypacza zdrową religijność. Bo ta nie musi ograniczać dyskursu, są na przykład katolicy reformowani, którzy potrafią o seksualności rozmawiać otwarcie i rozsądnie.

Jako społeczność szybko ulegamy antagonizowaniu. Łatwo nas podzielić na zwalczające się obozy, co nikczemnie wykorzystuje władza. Widać to też w zakresie seksu. Zwłaszcza jak porównamy społeczność np. duńską. Myślę, że można wykorzystać nasze narodowe cechy, budować edukację seksualną z ich wykorzystaniem.

W jakich tematach związanych z edukacją seksualną nastolatki/dorośli mają braki? 

Ja się zajmuje w zasadzie wyłącznie fragmentem edukacji seksualnej dotyczącym chorób przenoszonych drogą płciową, więc mam pewnie znaczne skrzywiony obraz. Braki są zapewne w różnych obszarach. 

Pracuję w PKD w Poznaniu, stykam się na co dzień z całym przekrojem społecznym. Młodzież zwykle ma większą wiedzę, dorośli jeśli już, to przestarzałą. Jest też duża różnica między społecznością LGBT+ a resztą. Zapewne dlatego, że organizacje LGBT nigdy nie przestały edukować, a reszta społeczeństwa została w tyle.

Największe braki dotyczą wiedzy o najnowszych metodach profilaktyki. Mało kto poza osobami LGBT wie, co to jest PrEP, U=U, czy też o wielu innych tematach. Nie poprawiają tego żenujące kampanię typu „nie zakazisz się od ugryzienia komara”. Jako Siostra uważam, że dużą rolę w niewiedzy dotyczącej STI odgrywają wstyd i poczucie winy, za które odpowiadają rodzice, wychowanie i religia.

W jaką wiedzę i umiejętności wyposażyć dziecko, żeby mogło przygotować się świadomie do rozpoczęcia życia płciowego?

Po pierwsze, bardzo wiele zależy od rodziców i budowania poczucia własnej wartości u dziecka. Wielu rodziców chce, by ich dziecko było idealne, mają własne wyobrażenia na jego temat. Tymczasem najważniejsze jest to, aby było sobą, ideałem we własnym poczuciu, akceptującym własną seksualność.

W szkołach powinna być edukacja seksualna, jednak nastawiona nie tylko na teorię i wiedzę medyczną. Idealnie by było, gdyby w każdej placówce była osoba, z którą można porozmawiać o emocjach, o realnych zagrożeniach. Tego w internecie się nie znajdzie.

Myślę też, że internet można wykorzystać do lepszej edukacji rówieśniczej, tak by nawet te osoby z mniejszych ośrodków znalazły wspólną grupę.

Jakie zagrożenia, negatywne zjawiska wynikają z braku mądrej edukacji seksualnej?

Powoduje to nawarstwianie się kolejnych problemów związanych z uprzedzeniami i stygmatyzacją. Mądra edukacja to edukacja ciągła. Obecnie co chwilę mamy nowości. Taki PrEP już jest od kilku lat, tymczasem mamy doxyPEP, praktycznie nikt o tym nie słyszał. To temat na edukację ustawiczną.

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

podstawy edukacji seksualnej